Zapaliły się! Tak! Widzę światło... E...? WTF? Ej, no ludzie, to jakiś żart? Myślałam, że szykuje się jakaś wielka masakra piłą łańcuchową, a tu co? Liczyłam że komuś skopię... No co tak patrzycie? Wcale się nie bałam -___-"
- Proszę- wymachuje ulotką.
-Proszę się częstować!- podtyka tacę z kawałkami bułeczek.
- Proszę buty ściągnąć, plamy robicie!- pogania wszystkich mopem.
Gościu w rzekomej zbroi, tak naprawdę był przebrany za pastę do zębów i rozdawał ulotki, drugi gościu w zbroi i z tarczą, tak naprawdę miał na sobie kostium rogala i częstował ludzi bułkami, a ostatni gościu, z kijem, był zwykłym sprzątaczem =___=
Skąd ten nagły zanik prądu? No błagam, czego można się spodziewać po Biedronce stojącej na środku lasu? Co to w ogóle za pomysł, żeby stawiać sklep w takim miejscu?!
JDM- No, to po alkohol!
PP(Pan pasta)- E...? O_O
JDM- Yyyy... Znaczy... Ciu ciu! Heheh! Łakoćki! Śłoćkie łakoćki! ^o^
PP- Ale od łakoci, psują się ząbki! Może ulotkę? Przyda ci się, wyjątkowo brzydki, łysy chłopcze...^_^
JDM- A czy ja komentuję to, jak wyglądasz? Czym ty kurna jesteś? Nicki Minaj? =,=
PP- Osz ty mały!!!
JDM- Spadaj pan, bo...
A-Hahah, tu jesteś! Ty mały urwipołciu!- Powiedziała przez zaciśnięte zęby, zatykając mnichowi usta.
PP- Znasz go?
A- YYY... nie...- look na Pana Pastę- E? Sorry, że zapytam, ale kto jest twym stylowym guru? Jacyków? O_o
PP- Coooooo?!@O@ <Piana>
Uciekłam ze skrzatem jak najdalej od tego psychopaty, znalazłam dział alkoholowy, a jak się łysolowi wzrok zabłyszczał! Prawie tak, jak jego łysina. Nie wiedział co wybrać, i rozglądał się za najładniejszą butelką =___=
U Sasoriego, Deidary i Tobiego nie było zbyt ciekawie. Stali razem z Panem Bułeczką i konsumowali bułeczki.
D- Ta jest dobra! Czekaj, ta! Ta jest smaczna! Om nom nom nom...- Powiedział z buzią zapchaną bułeczkami.
S- Ty to się tam nie znasz! Ta!- podtyka blondynowi pod nos- Ta jest dobra! nom nom om... ^_^
T- A sosik do tego się znajdzie?!
S&D- Właśnie! Sosik! *.*
PB(Pan Bułeczka)- Zostawcie mnie! Te bułeczki, to tylko na spróbowanie! Nie do napchania sobie Ry(j)a!- Krzyczał przerażony i zbulwersowany Pan Bułeczka.
Hidan nie wiedząc co ze sobą zrobić, usiadł koło sprzątacza. Sprzątacz, zadumany, patrzył na Pana Pastę i Pana Bułeczkę.
Sp(Sprzątacz)- Oni zawsze byli w centrum uwagi...- Wymamrotał patrząc szklanym spojrzeniem na kolegów z pracy.
H- Hę? Czemu się tak przejmujesz?- Ze zdziwieniem wydukał swoje pytanie- Nikt mnie nie lubi, bo wyglądam jak z okładki playboya. Każdy przechodni patrzy na mnie jak na niepoczytalnego...
Sp- No wiesz, ten dekolt, kosa i satanistyczny medalik. Nawet kolor oczu i włosów!- Uświadamia Jashiniście.
H- No wiesz, ta miotła, kostium i twarz też jest odpychająca -,-
Sp- Co?! To jest mój strój roboczy!
H- Errrh!- zatyka sobie nos- Nawet ten oddech! Słyszałeś o miętówkach!?
Sp- Powiedział! Słyszałeś może o mydle? Gdzieś ty był?! W trupiarni!?
H- To nie moja wina! Mój przygłupi partner zabija i wymienia zwłoki na pieniądze!
Sp- Nie dość, że satanista, to gej!
H- Ale nie w takim sensie partner! W duecie! Ja nie chcę się z tym przygłupem pokazywać publicznie!!!
Ka- Błyskawicznie pojawia się za Hidanem- I vice versa!- Nokaut.
Itachi i Kisame przechodzili przez dział z mrożonkami. Kisame uważnie przyglądał się co jest w plastikowych torebkach.
Ki- Co?! Dlaczego!? Macki ośmiornicy, to takie potworne! Ośmiorniczki są takie słodkie ;__;
I- Powiedział bezlitosny morderca klasy S =___=
Ki- No, no ale... To jest rodzina! Eeeee... Do kogo ja w ogóle mówię? Sam żeś w pojedynkę wymordował rodzinę, zero litości -,-
I- A ty co myślałeś? Za zbieranie kwiatków i pieczenie ciasteczek nie przyjmują do Akatsuki =,=
Ki- Ja nie wiem, jak można jeść ryby ;_;
I- A kto ostatnio jadł rybę?
Ki- Eeee... To dawno- Patrzy na tuńczyka- Tuńczyk! Lubię tuńczyki! Liderek mi go zawsze zżera =,=
I- E? Pain zjada tylko i wyłącznie łososia, wkurzył się, jak mu go zjadłeś .__.
Ki- Co za potwór! Jak można zjadać ryby!?
I- No ale, sam powiedziałeś, że lubisz zjadać ryby!
Ki- Kto ci takich bzdur nagadał?! Kocham rybki! Tylko potwory zjadają ryby!
I- Ale przed chwilą narzekałeś, że Pain zeżarł ci rybę! Czyli, że lubisz ryby?
Ki- Ja? Lubię tuńczyki, łososie, pangi, szprotki. Zwłaszcza z sosem beszamelowym <3
I- Przed chwilą mówiłeś, że tylko potwory zjadają słodkie rybki! >O<
Ki- Jak można zjadać te wspaniałe zwierzątka!?
I- Czyli lubisz ryby?
Ki- No, są smaczne.
I- <facepalm>
Szłam razem z łysolem przez dział alkoholowy. Kakuzu doszedł do nas, wlekąc nieprzytomnego Hidana za kołnierz. Biedny, nie dość, że tęczówki ma fioletowe, to teraz i całe oko .__.
JDM- Duuużo tego! *O*
A- Zamknij się i wybieraj =,=
JDM- Chcę tą! Nie, tamtą! Czekaj! Chcę wszystkie!- Darł się mnich patrząc na półki z alkoholem.
Ka- Ej! Nie zapominaj, że to ja ci funduje!
JDM- No ja właśnie pamiętam ^_^
Ka- =_____=
JDM- Doradźcie mi ;__;
Ka- Picolo -,-
JDM- Ale mi o alkohol chodzi =_=
Ka- Dolejemy denaturat ^.^~ I kapkę środków przeczyszczających...~Pomyślał zrezygnowany Kakuzu~
***,,~[...]~" Tekst pomiędzy tymi znakami oznacza myśli danej osoby***
A- Eee.. Brałeś ty coś może...? .__."
JDM- Poradź mi o najwspanialsza!~wredna jędzo -_-" ~
A- A czemu ja? Jestem przecież nieletnia...
JDM- Wydajesz się w miarę kumata- na ucho- Będziesz mogła z nami pić ^____^"
A- Ciekawa propozycja...
JDM- *_*
Ka- Aqua, nie zapominaj, że jesteś zakładniczką...
A- Jack Daniels! *O*- Wydarła się na cały sklep.
Ka- Cicho >.<- Zatyka dziewczynie usta.
JDM- Uuuu... Ciekawe...
Ka- O___O
JDM- Pięć butelek Jacka Danielsa!
Ka- Chyba cię postrzeliło ty mały bachorze!
JDM- AAAAAAA!!!!
Ka- Cicho, cicho! Dobra, dwie =_=
JDM- Cztery -__-
Ka- Trzy =_=
JDM- Trzy i...- Look na Aquę.
A-Odtyka sobie usta- Trzy butelki czerwonego wina!
JDM- Tak! Trzy butelki Jacka Danielsa i trzy butelki czerwonego wina! ^_^
Ka- No już! Na pewno!
JDM- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!! >O<
Ka- Cicho! Dobra! Dwie tego i dwie tego! =,=
JDM- Hmmm...
H-Budzi się- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!
JDM- Dobra! Już dobra... Niech będzie... Dwie tego i dwie tego =__=
A&Ka- WTF? o__o
JDM- Czemu się darłeś? Jesteś dorosły -_-
H- Wiem, ale światło odbiło się od twojej łysiny, i myślałem, że idę w stronę Jashina, kiedy już się cieszyłem, że zobaczę mojego boga, to wtedy, nagle zobaczyłem ciebie -,-
JDM- =,=
A- <Look na dział papierniczy> *.*- Niepostrzeżenie odchodzi.
Ka- Strzela wykład mnichowi- A spróbuj tylko się upić do utraty przytomności, a jak już się upijesz, to ten alkohol znalazłeś! Nie znasz mnie, nie gadałeś ze mną i nie wiesz co to Akatsuki!
JDM- Yhm... yhm... yhmm....- Znudzony przekręca głowę i dostrzega Aquę. Zaciekawiony przygląda się co robi.
Ka- I..!- Patrzy na mnicha, który najwyraźniej przestał go słuchać. Spojrzał dokładnie tam gdzie łysol- Yyyyy...? Aqua! Przestań wdychać ten klej!!!
A- Niuch... niuch... O__O
Ka- No wiesz...? =,=
A- Yyy... Co...? Też chcesz...? ^_^"
Ka- Naćpałaś się -,-
A- W cale nie!
JDM- To klejem można się naćpać? ODLOT!!! *o*
Ka- Odlot?! Odlot to ma teraz ona =_=
A- AAA! Wielki słoń! Wielki różowy słoń!!! Czemu różowy!? >O< Nawet się nie naćpałam!!!
Ka- Nie... w cale -_-
A- O, klej ^_^
Ka- Dawaj to!- Wyrywa dziewczynie klej.
A- Eeeeejjj ;_;
Ka- Siad -,-
A- Y?
Ka- Już!
A-o___o- Siada.
Deidara i Sasori uciekają przed wściekłym Panem Bułeczką.
PB- No niech was tylko dorwę! Wszystkie gnaty połamię! Psia krew! >O<
D- On nas psem straszy!!!
S- Nie dość, że psem, to jeszcze krwią!
D- Zgniemy! >O<
S- Cholerny Tobi! Zostawił nas tu samych!
Tobi spacerował po dziale z pluszakami. Brał każdego miśka na ręce, bawił się i odkładał. Ochroniarz przyglądał mu się z uwagą, jego spojrzenie nie mówiło ,, O jejku! Jaki fajny chłopczyk, bawi się! *_*" tylko raczej coś w stylu ,, Ale dziwak! No niech tylko zniszczy pluszaka, niech mu się noga powinie! Sprawa w sądzie normalnie! Interwencja będzie, aż miło! *w*" Tobi zobaczył wielki kosz z pluszakami, zachichotał i pobiegł w stronę kosza, odbił się i wskoczył. Ochroniarz pobiegł w stronę Tobiego.
Ochr- Kolego! Do ciebie mówię! To nie plac zabaw! Za to się płaci!
T- Dzień dobry panu! Pan wskoczy, pobawimy się w dom. Ja będę zbuntowaną nastolatką kochającą koncerty, a ty będziesz samotną matką chodzącą na terapie. Będziesz w posiadaniu trzech kotków.Mama kot będzie się wabić BehemŁot. Będzie miała dzieci, Zahajowany Adolf i Haj Hitler ^__^
Ochr- No chyba nie! =_=
T- Q__Q- Szykuje się do histerii
Ochr- Czekaj! Nie płacz!
T Buuuuuuu!!!! >O<
Och-Dobra! Dobra! Pobawmy się -,-
T- Yay! Chodźmy się przebrać!
Ochr- Co?!
Tobi zaciągną ochroniarza na dział z ciuchami... Kurcze, duża ta Biedronka .__."
Tym czasem Lider Akatsuki, Pain, denerwuje się, że resztę członków gdzieś wywiało.
P(ain)- Konan!!!
Ko- Co? Czego chcesz? Wychodziłam...- Powiedziała przez zaciśnięte zęby, stojąc za drzwiami.
P- A gdzie to się wychodzi? Wejdź może, bo taka rozmowa przez zamknięte drzwi jest bez sensu.
Ko- Nie czuję takiej potrzeby...
P- Wejdź!
Ko-o___o"- Wchodzi, Lider spadł z krzesła. Konan była ubrana w mini, kabaretki, czerwone buty na wysokich obcasach, koszulkę z wielkim dekoltem, wyzywający makijaż, rozwiane włosy.
P- Czy ja ci za mało płacę?! O__O
Ko- Nie...
P- Wyglądasz jakbyś szła na nocną zmianę -_-
Ko- Ej! Czy ja się czepiam, jak wyglądasz?! Wypirsingowany koszmarze nocny -,-
P- Zostajesz, już bez ciebie mam za dużo problemów...
Ko- Co? Dzwonili z zoo? Chcą odzyskać Kisame? A może tobą się zainteresowali? Wiesz, rzadko się zdarza zobaczyć wiewiórkę z taką ilością złomu na ry(j)u xd
P- Bez gadania do pokoju. Jak to dobrze, że więcej dziewczyn tu nie ma. Nerwowo bym nie wytrzymał ._."
Ko- A ja wiem gdzie reszta...
P- To powiedz.
Ko- Nie
P- Czemu? Masz powiedzieć -_-
Ko- A dasz mi wyjść?
P- Ok.
Ko- Hę? Tak po prostu? Bez dociekania?
P- Jakoś nie... Mów!
Ko- Poszli z Kakuzu po tego całego mnicha, Chirios, czy jakoś tak.
P- Jak te miodowe płatki? Rodzice mięli poczucie humoru...
Ko- Paaa...
P- Czekaj, Shuradoo!!!
Nagle pojawiło się jedno z sześciu ciał Paina, Shuradoo. Przypomina robota, ma trzy twarze, sześć rąk, i cały arsenał broni w swoim ciele, od pełnego zestawu shinnobi przez piłę łańcuchową po miotacz ognia...
Krótko mówiąc, jest niemalże robotem...
P- Shuradoo, pilnuj Konan.
Ko- Co?! No chyba sobie żartujesz!
P- A czy tak wyglądam? =_=
Ko- No ale obiecałeś!
P- Idziesz z Shuradoo, albo w cale.
Ko- Ze wszystkich swoich ciał, musiałeś wybrać właśnie jego?!
P- Wiesz, może wolisz Jigokudou?
Ko-Arrrh!!! Nie ważne! Zostaję! ;__;
P- Ojoj... Rozmyśliłaś się? No nic, skoro zostajesz, zrobisz kolację! ^_^- Wstaje z fotela i kieruje się w stronę drzwi.
Ko- A ty gdzie?!
P- Po tych niekompetentnych idiotów =_=
Ko- Ojoj... Powodzenia <Szatański uśmieszek>
P- Kolacja ma być jadalna, na razie... <wyszedł>
Ko- Hiehiehie! Sama! Sama! Sama!!! Na reszcie sama!!! To imprezka w siedzibie! Dzwonie po kumpli!
Lider czym prędzej wybiegł z siedziby i wybrał się do kraju ognia. Uradowana Konan zaraz chwyciła za słuchawkę i zadzwoniła po towarzystwo.
W Biedronce zapanował chaos. Mnich nie słuchając Kakuzu rzucił się na czekoladę i zjadł około dziewięciu tabliczek, tylko, że odwaliło mu po dwóch .__."
Pan Bułeczka gonił Sasoriego i Deidarę po sklepie. Kisame rzucił się na Itachiego i chciał go rozszarpać. Czemu? Bo Itachi powiedział, że nie lubi paluszków rybnych.Tobi, ubrany w skórzane spodnie z łańcuchami, kamizelkę z ćwiekami, glany ze sznurówkami i na głowie peruka Hanny Montany. Ochroniarz miał na sobie szpitalną piżamę, perukę ala ,,kocia mama" w kolorze siwym, oraz pluszaki imitujące koty.
Ochr- Co ja kurna robię ze swoim życiem...? =__="
T- Cicho! Właśnie się witasz ze swoimi kotkami, po angielsku! *w*
Ochr- Errrch... Hi Behemłot, hi Zahajowany Adolfie, hi Haj Hitler... Ej? Nie można ich było nazwać Puchacz, Puszek i Okruszek? Kto normalny tak nazywa swoje koty?!T- Nie! Koty ci się właśnie skarżą, że na podwórku są chuligany, Juliusz Celulitis i Napoleon Chrzan na tartę.
Ochr- Biedne koty -,-
T- Joł mama! Koty z rana jak śmietana, z ust im leci biała piana, a ty taka kochana, żeś im dom dała. A szczepienia tężcowe? By utrzymać swoje zdrowie i nie skończyć w grobie?
Ochr- Dobra! Cicho już =_=
T- Herbatka!!! Idziemy przebrać się za pierwszą damę! ^O^
Ka- Uspokój się łysolu! Po co żarłeś tę czekoladę?!
JDM- Cukierrr >O<- Poleciała mu piana z ust i rzucił w Kakuzu butelką.
Ka- Ten dzieciak jest nienormalny! Aqua! Podaj mi... Hę?
A- Zaciąga się markerem- Niuch niuch niuch niuch... ^w^Ka- Aqua! Odłóż natychmiast te markery! Znowu się naćpasz!
A- Co ty gadasz?! Ten różowy mamut mówił, że to precelki!- Pokazuje palcem na papier toaletowy.
Ka- <facepalm>
P- Co tu się stało?!- Powiedział Lider patrząc na świątynie ognia. Nagle podszedł do niego inny mnich.
JM <Jakiś Mnich>- Czego szuka?
P- Ey...? Nie widział pan może przygłupiej grupki w takich płaszczach jak mój?
JM- Panie, pan mówi o tych jełopach co to obrócili w pył naszą świątynie?! A wont mnie stąd! Porwali naszego BartUłomieja! Bidulka, poszła do Biedronki, tego takiego markietu... Poszła won! Tyle złomu to ja żem nigdy na własne paczadoły nie widział! A wzioł by sie taki do robłoty, krowy wydoił, traktor wyczyścił...
P- Idę, idę =_=
Zatem Pain zmierzał w stronę biedronki. Szybko złapał trop, bo tak zniszczyć drogę ,to mało który potrafi...
W Biedronce już brakowało ściany i dziewięciu dachówek. Mnich wskoczył na Hidana, chciał mu wydrapać oczy. Hidan przerażony biegał po sklepie, po chwili mnich wskoczył na plecy fioletowookiego, a Kakuzu z przerzuconą Aquą przez ramię, gonił Jashiniste, by mu jakoś pomóc z dzieciakiem.
T- Wyborna herbatka Ser chease ^_^
Ochr- O Jes, Mister Bicycle, ta Tija jest jami w porównaniu do tych plastikowych kookiesów z działu tojsów...
T- Ja bardziej lajkował bym milka jakiegoś do tych słit kookiesów, noł it, that ja noł lajk tej tijii. Ja wolę milka....
Ochr- Jor czojs ^^A- AAAA! Puszczej mnie! Puszczaj mnie! Puszczaj mnie! Mówię poważnie, bo zwrócę!
Ka- No już! Jeszcze zwiejesz i co wtedy?
A- Wszyscy happy =,=
Ka- No chyba nie! -,-
S- Deidara! Patrz co znalazłem! Młot pneumatyczny! Pomóż mi z nim *w*
D- To się zabawimy *w*
S- Zrobimy z ciebie bułkę tartą!!! Niacha!- Próbuje włączyć- E? N-no dalej! Włącz się!!! >O<
PB- Hiehiehiehie! To po zawodach!
Nagle młot pneumatyczny się włączył, niestety nie dało się tego wyłączyć. Na dodatek Deidara, Sasori i Pan Bułeczka zaczepili się o młot i razem z nim przemeblowali Biedronkę...
D- Wyłłłłąącz ttto! Wyłłłąącz!!!
S- Jakkk bbbymm wiedddział jjakk ttto wyłączczczyććć, ttto bbbym wyłłłączczył!!! >O<
PB- Jasssnnny gggwinttt! Ccco zza z wass bbbarrraanny niedddorrrobbione! Wwszszysstttkkko pprzez wwas!!!
D- Hahahahah, idddiottta ^w^
PB- Zzzaabbijjęę!!!
W Biedronce totalny chaos, bajzel i nieład. Nie ma jednej ściany, kilku dachówek itp. Jak Deidara i Sasori dosiedli tak potężnej maszyny, to dużo tej Biedronce nie zostało... Kakuzu dalej biega za Hidanem, który jest napadnięty przez mnicha ze zbyt wysokim poziomem cukru. Tobi dalej męczy ochroniarza. Itachi bezustannie walczy z psychopatycznym Kisame. No cóż, a miał być to tylko zwykły wypad do Biedronki...
CO TO?!
Nagle w drzwiach pojawił się...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Heuheheheheh!!! Ciąg dalszy nastąpi XD
Wiem, wiem... Miałam ostre opóźnienie, ale cóż... Mam nadzieję, że się podobało. Jeśli jesteś wielbicielem prawie nie śmiesznej amatorszczyzny z debilstwem w tle, to chyba się podobało. Prrroszę, wstawiać komentarze. ^w^
PS. Za to, że tyle czekaliście, postanowiłam dać małe bonusy do galerii ,, Happy art" ;3
By: Aqua~