piątek, 29 sierpnia 2014

Propozycja Kakuzu i podejrzane kanapeczki.

JESTEM GŁOOOODNA!!! >///< <burczu burczu>
To zjedz coś c:
Och, no tak! Ale ze mnie kretynka, że też wcześniej na to nie wpadłam! =o="
Co ja ci mogę poradzić...? Jesteś w lesie! Włóczysz się już tak z 5 godzin jak nie więcej! 
A mogłam wziąć te podejrzane kanapki od pana psychola =,= Nie byłabym głodna i widziałabym moje skryte fantazje...
Ulala, zaczyna się robić pikantnie!^///^
...Tysiące latających łóżek, a przy nich Izaak Newton zrzucałby kanapki z dżemem, dżemem do góry! Oooo taaaak *Q*
Aqua, przykro mi, wszystko wskazuje na to, że jesteś porąbana C:

P- <przygląda się nieobecnej dziewczynie> E... Aqua? Dobrze się czujesz? .__."
A- Dalej Newton, chcę więcej Dżemu! Hyhyhyhyhy *__*
P- Eeeeee... Nie wnikam .___."
H- Może powinniśmy gdzieś się W KOŃCU zatrzymać, z naszą Aquą nie jest najlepiej...  ._." <look na Aquę>
A- <Tuli samą siebie> Nie, naprawdę ta pościel jest wspaniała, tylko dolej kwasu salicylowego, mości hrabio ^W^
D- No co ty nie powiesz? c:
Ka- Myślę, że tu będzie idealnie.
P- Dobrze, wy wszystko przygotujcie, a ja rozejrzę się za drewnem do ogniska. Przy okazji spróbuję znaleźć Konan...
S- Ehhh, A bez niej jest tak przyjemnie ;'c
P- Sasori! Ona jest częścią Akatsuki, to oczywiste, że musimy ją znaleźć!
S- A o Orochimaru się tak nie martwiłeś, gdy odchodził!
P- Jeszcze słowo...
D- Sasori, kretynie. On sam odszedł, ta parszywa menda =,=
A- Wziumm Wziummm! <udaje samolocik, szybując między drzewami>
I- Z nią jest coś naprawdę nie halo...
Ka- Mam wrażenie, że jednak skusiło ją żarcie Tousena... -,-" <zatrzymuje ją, mówi jak do małego dziecka> Co tam masz?
A- <ma w plecaku (od Tousena, ze śpiworem) śniadaniówkę> Mam tam dwie choroby weneryczne oraz śpiwór c:
D- Co. -.-"
Ka- A w pudełku?
A- Dobrze, pokażę ci, ale broń cię panie Yashinie, jeżeli potrzesz pudełeczko -3-"
Ka- A czemu mam nie pocierać?
A- Ponieważ <przybliża się> jest tam zamknięta...
T- DŻIN?! *_*
Ka- ZAMKNIJ SIĘ IDIOTO. =,= Bo ją spłoszysz! Eyy... Co tam masz? ^-^"
A- MAGDĘ GESZLERR!!!! Mwahahaha <dalej biega jak potłuczona, przy okazji wypada jej pudełeczko>
Ka- <podnosi je i otwiera> Wiedziałem!
P- Co to? Kanapeczki od Tousena? -,-"
Ka- Jakże by inaczej =.=
S- No i co my teraz zrobimy? Albo wykończy nas, albo samą siebie -,-"
A- Bum bum! Jestę Alkaidę! Dadadadadadadadad! Bum bum! @_@ <przebiega koło Kakuzu>
Ka- <HDSZ! Uderza ją z ,,karata" w kark> Myślę, że jak się prześpi, to dojdzie do siebie...
I- Świetny pomysł. <podnosi ją z ziemi>
T- Tobi się boi ciemnego lasu...
D- Właśnie, gdzie się zatrzymamy...?
H- Kakuzu...

Kakuzu widząc, że nie ma innego wyjścia, złożył nietypową propozycję. Sam Liderek był dość zaskoczony. Zaproponował zatrzymanie się w jednej z jego willi, położona była nad morzem w jednej z najbogatrzych dzielnic. Mogli się tam zatrzymać na czas odbudowy siedziby. 

T- Kakuzu-sempai, jesteś niesamowity *o*
D- Fantastycznie! *-*
Ka- Jest mały haczyk.
I- Jaki niby?
Ka- Próbowałeś kiedyś przejść całą Amerykę na piechotę? -,-"
I- Nie mów, że...
Ka- Tak, znajduje się bardzo daleko. Bez noclegów ani rusz.
P- Eh, ale jak nie ma innego wyjścia...
D- Nie ma czegoś bliżej!?
Ka- Albo ta, albo żadna inna -,-"
S- Czemu upierasz się akurat o TĘ willę?
Ka- Ponieważ są tam pokaźne podziemia, gdzie nie wykryje nas żadna straż, a gdzieś chyba trzeba planować, urzędować i tak dalej, w naszych akatsukowych sprawach, nie?
P- Hmm, rzeczywiście był by problem, gdyby dowiedzieli się, że Akatsuki tam są, zaraz by chcieli nas zlikwidować, nie mówię, że to by im się udało, ale wiecie...
I- Eh... A biedna Aqua nadal o niczym nie wie...
Ka- Niech ,,trzeźwieje" w spokoju -,-"
Ki- To może teraz rozpalmy ognisko i rozłóżmy namioty, jestem trochę śpiący... <ziew>
P-Dobra, wy idźcie spać, a ja jeszcze poszukam zguby...

 Rześki poranek, Kisame i Itachi poszli łowić ryby, Deidara i Sasori poszli szukać drewna na opał, Paina wciąż nie było, Kakuzu i Hidan sporządzali mapę w pobliżu namiotu, by przypilnować dziewczyny-Tobi pomagał im w badaniu terenu. Aqua spała w najlepsze, była oszołomiona psychotropami Tousena.

A- Mfmfff... T-to dzień... C-co to!? Trumna?! AaAAAAaaAA!!!

Dziewczyna zaczęła się szamotać po całym namiocie, myśląc, że to trumna, gdyż nigdy nie spała w czymś takim.

Ka- Jasna cholera, a myślałem, że sen jej pomoże w trzeźwieniu =,= <biegnie do namiotu>
H- A może ona tak zawsze? Nie potrzebuje psychotropów, by zachowywać się... TAK. ._."
Ka- <Otwiera namiot>
A- <Wyskakuje jak strzała prosto na plecy zdezorientowanego Kakuzu> Kakuzu?! Ciebie też zabili?! Jesteśmy w zaświatach! ;O;
Ka- Aqua, uspokój się, to żaden zaświat, nikt nas nie zabił -,-"
A- Aa-a-a-a ta trumna? ;_;
Ka- To nie jest trumna, to namiot -_-" Mam pytanie, cz zjadłaś kanapki od Tousena?
A- Nie.
Ka- C-co? Jak to?! Wyraźnie byłaś pod wpływem psychotropów... I miałaś też kanapki w plecaku nafaszerowane lekami .____."
A- Nie zaglądałam do plecaka, a ty wyraźnie zabroniłeś mi jedzenia kanapek od Tousena.
H- To skąd to zamieszanie? .-.
A- A bo ja wiem? A, Tousen to wcale nie jest taki zły człowiek ^_^ Jak wychodziliśmy, to na drogę dał mi lizaczka ^W^
Ka- Co. ._______."
H- Z-zjadłaś go? xD
A- No co? Głodna byłam... Ale żadnych kanapek nie jadłam!
Ka- <załamuje się> Aqua, nigdy, przenigdy nie bierz nic od Tousena! Nigdy!
A- A-ale to tylko lizaczek ... Był tam w środku taki fajny biały proszek! Najlepszy z całego lizaczka ^W^
H&Ka- <gleba>
P- Co się stało?! Usłyszałem krzyk!
I- O, Aqua wstała.
D- <Tuli Aquę> Aqua, ja wiem, ja wiem, że widok Hidana o poranku to traumatyczne przeżycie...
H- Widzę, że tęskno ci do bycia rozczłonkowanym, co Deidara? @_@ <zakasał rękawy>
A- Mfmfmfmfmmf =,="
I- Deidara, ona się dusi... -,-"
D- Oh, no tak...
A- <głęboki wdech>
P- Dobra, wytłumaczyliście jej chociaż, co planujemy?
A- Co planujecie? .___."
P- Czy ja mam się pogniewać? =,=
H- N-nie było kiedy...
P- Zamilcz! -.-"

~~~~~~~~~~~~~~~~Pół godziny później...~~~~~~~~~~~

A- Mnie tam pasuje.
P- To się cieszę. Dobra, zwijamy się. Kakuzu, w którą stronę się udamy oraz gdzie się zatrzymamy?
Ka- Pójdziemy na zachód. Zatrzymamy się w całkiem przyjemnym hoteliku na jedną noc. Później ruszymy bardziej na północ, gdzie uda się załatwić busa, którym przejedziemy większą część trasy. Dojedziemy do granicy, gdzie prawdopodobnie będziemy musieli zrobić małe ,,bum". Znów przejdziemy na piechotę kawałeczek, być może znowu zatrzymamy się w hotelu na noc. Przejdziemy do pewnego miejsca, gdzie zabierze nas moja limuzyna, która dowiezie nas na miejsce. Po drodze oczywiście będziemy musieli zrobić zakupy, wiadomo. Higiena, odzież, prowiant...
P- Wszystko jasne?
All- T-tak .-.
T- A gdzie Konan- sama?! ;-;
P- Ach, no tak. Kazałem jej się umyć w pobliskim jeziorku, strasznie capiła, była przemoczona i coś majaczyła. Pomogłem jej dojść do siebie, powinna zaraz tu być.
S- A może zjadły ją krokodyle... c:
P- Bez krzywych tekstów mi tutaj =.=
A- <wyciągnęła pudełko z kanapkami od Tousena i położyła przed sobą na pobliskim kamieniu> Wstrętny, stary dziadyga, jak on mógł =_= <dźga je kijem>
Ko- Już jestem! Wiem, jak bardzo się za mną stęskniliście, ale spokojnie, nic mi nie jest! ^_^
D- Szlag...
I- Gdzie ty byłaś?
Ko- No... Najpierw usłyszałam huk, później poczułam wiatr we włosach... I znalazłam się w samym środku lasu...
S- Nie mogłaś tam zostać? Wpasowałabyś się... -_-
P- Sasori... <mierzy go ostrzegawczo wzrokiem>
A- <dźg, dźg>
Ko- Och... Aqua... Ta dziewucha jeszcze tu jest?-,-"
P- Tak, jest, i pozostanie bardzo długo.
Ko- Zgubmy ją -,-
Ka- A przeszkadza ci w czymś?

Szmata c:
Ano widzisz. Musisz się z nią męczyć...
Nie martw się Aquos. Coś czuję, że nie będę miała z nią większych problemów... c:

Ko- O! Kanapki!
All- NIEEEEEE!!!! .O."
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Emmmm.... Tego... Jakby tu się wytłumaczyć... ^_^""" Po pierwsze: Na początek chcę wszystkich przeprosić... Gomenasai! Gomnasai, gomenasai, gomenasai!!! ;-; Po drugie: Jakbym miała zamiar zamknąć bloga, to szybko poinformowałabym Was. To znaczy... O tej przerwie nie dałam znać, mój błąd, gomen ;/ Nie była planowana, ale jakoś tak przez całe wakacje było za mną... Ten tego... Nie tego. Trochę się rozregulowałam. Uwielbiam pisać, więc tak szybko się mnie nie pozbędziecie. Pomysłów mam całe góry. Czasem mniejsze, jak u Was na podwórku, czasem większe jak Mount Everest. Wielkie dzięki za wcześniejsze komentarze, to miłe. Bardzo miłe :3 Do zobaczenia!

Aqua~



















4 komentarze:

  1. Nareszcie *-* lece czytac

    OdpowiedzUsuń
  2. Yahoooou~! *happy dance*
    Ale się naczekaliśmy... ale ważne że już jest ^^
    Padam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Umarłam na zakwik! Twoje opowiadanie jest genialne! G-E-N-I-A-L-N-E! Najbardziej ze wszystkich powalił mnie ten fragment "P- Dobrze, wy wszystko przygotujcie, a ja rozejrzę się za drewnem do ogniska. Przy okazji spróbuję znaleźć Konan...
    S- Ehhh, A bez niej jest tak przyjemnie ;'c
    P- Sasori! Ona jest częścią Akatsuki, to oczywiste, że musimy ją znaleźć!
    S- A o Orochimaru się tak nie martwiłeś, gdy odchodził!
    P- Jeszcze słowo..."
    Sasori mój mistrzu! Tfu! Nie wierzę że to powiedziałam O_O A idź Szatanie! Akasuna umrzyj X.x Ale ten tekst mu się udał to trzeba przyznać. A Tousen jest genialnym człowiekiem, ubóstwiam go xD Jak Aqua położyła te kanapi i przyszła Konan ja wiedziałam... ja wiedziałam że ona je zje! Heheh! Nie mogę się już doczekać następnej notki xD Zapraszam też na mojego bloga http://inne-oblicze-akatsuki.blogspot.com/ ^^

    OdpowiedzUsuń